niedziela, 1 kwietnia 2018

Alleluja


Aby w czas Święta Paschy w Waszych sercach,
i domach zagościła radość i 
wielka nadzieja odradzającego się życia.



                                           Alleluja i do przodu



piątek, 15 stycznia 2016

Bizancjum



"Oglądając wczoraj "Bizancjum" wywalonego z roboty Komendanta Głównego Policji, jakie z niezdrowym błyskiem w oczach pokazywał nowy główny gliniarz razem z bardzo podnieconym, walecznym wice MSWiA pomyślałam, że z tym towarzystwem jest o wiele gorzej, niż to na pierwszy rzut oka wygląda...

Spodziewałam się co najmniej złotych baterii w łazience ( zgroza, prysznic w pracy !!!), a tu kurde sprzęt elektroniczny, ekrany, kanapa, fotele, biurka i Bógwico jeszcze ...


O matko, ale KRZYŻA na ścianie nie było!!!"
begonijka

Cóż dodac?

promuj 

niedziela, 12 października 2014

Wszystkiego najgorszego...sępy




 A gówno to kogo obchodzi....

"Podczas pogrzebu Anny Przybylskiej odczytano pożegnalny list jej matki, w którym ku zaskoczeniu wielu osób pojawiły się podziękowania dla Leszka Czarneckiego i Jolanty Pieńkowskiej. Wiele wskazuje na to, że prowadzona przez nich fundacja wspierała finansowo walczącą z rakiem aktorkę"- piszą gazety.

Dziennikarzyny dorwali się do kawałka świeżej padliny.Będą prześwietlać fundację jaką prowadzi Czarnecki-Pieńkowska. Na szczęście fundacja "pomocy dzieciom i młodzieży" oparta jest finansowo w 99% na funduszach Czarneckiego, który na tą pomoc wydał już od 2007 r 11 milionów. To nie są nawet hieny, to po prostu ścierwa medialne. Ale to nie fakty stanowią, że dziennikarzyny stali się hienami. To otoczka. Sposób pisania, podejrzliwość, ten charakterystyczny smrodek, ten ton "jedna pani drugiej pani".

Najpierw opluli lekarza, który nic specjalnego nie powiedział. Ale już oni wiedzieli jak manipulować i wałkować temat aby mu choć trochę zaszkodzić. Teraz kolejny wątek związany ze śmiercią aktorki, na którym można podbić klikalność.  Szkoda, że nie ścigają z taką stanowczością i determinacją pedofilów w kieckach. 

Całe szczęście że istnieją tacy ludzie jak Czarnecki, ma człowiek pieniądze, z którymi może robić co zechce. Chwała takim ludziom, którzy nie zamykają się w swoim bogatym gronie, ale chcą wspierać innych ludzi, którzy danej pomocy potrzebują,lecz nie zawsze mają nawet odwagę, by poprosić o cokolwiek.Bo liczyć TYLKO na dzisiejszą polską służbę zdrowia to lepiej położyc się w trumnie i czekać końca.

Autorzy tej pisaniny powinni się wstydzić. I jeśli mają normalnych znajomych, powinni być na indeksie.Ale być może ich znajomi to takie same gryzipiórki... Że też żadnej hienie ludzka krzywda nie stanie kością w gardle.




poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Pudelki Putina???























Celem spotkania szefów MSZ Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy jest rozważenie sposobów doprowadzenia do zawieszenia broni we wschodniej Ukrainie - podał szef dyplomacji naszego zachodniego sąsiada Frank-Walter Steinmeier. W Polsce media i politykierzy krzyczą: "Polska wyeliminowana z rozmów, porażka Sikorskiego, te rozmowy to tylko przedstawienie teatralne czyli gra pozorów. Bardzo dobrze, że Polska w nich nie uczestniczy. Skończą się fiaskiem i robieniem dobrej miny do złej gry, zwłaszcza przez Steinmeiera i Fabiusa.Zadnych rozmów o rozejmie, żadnych goownianych "rozkładów jazdy" !! Uczciwe państwa, które nie są wiernymi pudlami Putina powinny wspomóc Ukrainę by zgniotła rebelię i uszczelniła granicę by trzymać kacapów z dala od cywilizacji. Było już Monachium i "ratowanie pokoju". Teraz pudelki Putina chcą nasz uszczęsliwić Berlinem" ...itd itp w tym stylu.

Wolactwo i gryzipiórki.
Zapomnieliście dodać, że Putin jeszcze powinien oddać swoją atomową walizeczkę he he he A jak nie, to wyślemy nasze Leopardy, Rosomaki i Jastrzębie na Moskwę. Aż mu w pięty pójdzie...
Amerykanie z Sowietami zimną wojnę prowadzili niemal pół wieku. Jedną z podstawowych zasad było to, że w żadnym, ŻADNYM wypadku nie wolno doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji militarnej. Bezpośrednie zaangażowanie militarne na Ukrainie to byłby ogromny krok w tym kierunku. No, ale żeby sobie z tego zdać sprawę trzeba nie być Wolakiem :(
Co do samego rozejmu, głupi byliby Ukraińcy gdyby się na rozejm zgodzili. Teraz, kiedy rebelianci wreszcie dostają w doopę, a mały Hitlerek na Kremlu widzi, że się zagalopował. Rozejm jest potrzebny TYLKO separatystom żeby złapać drugi oddech, pozwolenie im na to byłoby kardynalnym błędem. Dorżnąć tę watahę całkowicie i do końca - albo biała flaga, albo śmierć.


niedziela, 8 czerwca 2014

Jednak to prawda, marychę sypią do kadzideł, skur***syny watykańskie.




Przybyła trupa cyrkowców (zwana Ogólnopolską Pielgrzymką Żywego Różańca) na Czarną Górę, przewodniczył temu stadu baranów pan biskup Zawistowski.W kazaniu podczas mszy, którą odprawił, sporo miejsca poświęcił odmiennościom seksualnym. Przykładem stała się Conchita: "Coś ty zrobił, Conchita? Nie poprawiaj Pana Boga, który stworzył nas tak pięknie na swój obraz i podobieństwo. Kto cię tak oszpecił, dziecko? Chodź, wyspowiadam cię. Przykro mi oglądać ciebie w telewizji, ani godności, ani wstydu już nie masz".
Zaapelował też o likwidację tęczy przed kościołem Zbawiciela w stolicy. "Warszawiacy, sprzątnijcie mi ten symbol sodomskich grzechów. Już jedni zasłaniali ten kościół placem bolszewickiej konstytucji. Diabli to wszystko wzięli... Nie zasłaniajcie grzeszną tęczą kościoła, który jest domem naszego Zbawiciela. A plac jest pl. Zbawiciela, a nie jakichś tam gejów i tych z wyspy Lesbos". 

Autorce instalacji na pl. Zbawiciela, Julicie Wójcik powiedział: "Pani na religię nie chodziła, dlatego mówi, że jest to tęcza po potopie. Dziecko moje, o czym tym mówisz? Głupota, co udaje mądrość. Zasłaniaj sobie, pani, buzię krzyżem, ale nie kłam już więcej"

Dostało się również Palikotowi. "I nie mów, że nie płacę podatków. Płacę od początku i płacę za was, bezbożnych. A ty miałeś być księdzem, mama tak chciała, a ty KUL kończyłeś za pieniądze różańcowych. Zostałeś tylko wiarołomcą, aferzystą, złodziejem".
Żródło cytatów

Przykro to oglądać w telewizji, ani godności, ani wstydu, faceci stworzeni na podobieństwie Boga, w sukienkach chodzą i w czapkach "głupstwo". Ani grzeszyć normalnie ani kochać nie potrafią. Pieprzą takie głupoty, co mądrości nawet nie udają. I dobrze wiedzą, że tak jest. Więc może - nie kłamcie więcej! Co tego starego pryka obchodzi jakaś Conchita? Może ma jak jego kolesie ciągotki homoseksualne? No i dlaczego niby ma prawo stać kościół, a obok niego nie może stać tęcza? Kościół swoim zwyczajem samozwańczo chce zawłaszczać wszystko? Doliczyłem się w tym monologu psychicznie chorego, sflaczałego dziada czterech bełkotów łamiących prawo. Prokurator z pewnością znajdzie ich więcej. Ten zbir powinien siedzieć za nawoływanie do nienawiści i pomówienia.  Nie ma jak to grzeszyć po bożemu, he Zawistowski, bo po niebożemu to gorsze grzeszenie i większy grzech..

Jednak to prawda, marychę sypią do kadzideł, skur***syny watykańskie

promuj

niedziela, 29 grudnia 2013

Wygibasy






Prasa bulwarowa w Niemczech przestrzega przed zalaniem niemieckiego rynku pracy przez Rumunów i Bułgarów, którzy od 1 stycznia 2014 będą mogli bez ograniczeń szukać zatrudnienia w zachodnich państwach członkowskich UE. Artykuły przestrzegają tez przed ryzykiem nadużywania przez imigrantów niemieckiego systemu opieki społecznej."Takie publikacje nie mają pokrycia w faktach i szkodzą klimatowi społecznemu. Stygmatyzacja całej grupy ludzi i odmawianie jej zdolności do integracji jest kontynuacją odwiecznej, fatalnej tradycji dyskredytacji, izolacji i prześladowań. W tym duchu nie możemy prowadzić dyskusji"- stwierdziła Dorothee Frings z Wyższej Szkoły Zawodowej Dolnej Nadrenii.

Skończmy już do cholery z tą politpoprawnością - nie chodzi tu o żadnych Bułgarów i Rumunów, tylko - pisząc wprost - o Cyganów. Problem to zresztą nie nowy, z podobnym borykali się Kanadyjczycy i Brytyjczycy, którzy zastanawiali się na wprowadzeniem en masse wiz dla wszystkich Słowaków, bo w tym politpoprawnym szambie nie wolno rozróżniać między powiedzmy profesorem wyższej uczelni a cygańskim (o przepraszam: romskim) żebrakiem, który będzie żyć z socjalu i  żyć z wróżenia i sprzedaży patelni.

Podobne problemy ma cała Europa - niech sobie ktoś przypomni Francję i Włochy. Sprawa w gruncie rzeczy sprowadza się do prostej rzeczy: Cyganie programowo nie chcą się integrować z lokalnym społeczeństwem, za to chcą żyć na jego garnuszku. Zrobić z nimi nie wiadomo co, bo są obywatelami Unii. I tyle. No więc w całej tej sytuacji robi się jakieś wygibasy.




Przy okazji składam wszystkim znajomym i nieznajomym życzenia Szczęśliwego nowego 2014 Roku
Marek 

sobota, 9 listopada 2013

Związki? E tam - banda gnojków!!!



Koniec z tzw. poprawnością polityczną, koniec z tzw. grzecznością, koniec z udawaniem, że mamy do czynienia z RUCHEM ZWIĄZKOWYM…!!! Przed chwilą usłyszałem ryczącego związkowego SPASIONEGO bonza, że Rząd Rzeczypospolitej, wybrany w demokratycznych wyborach jest: "bandą, że – trzeba obalić ten rząd, rozwalić Sejm… Krótko mówiąc – REWOLUCJA…!!!

Następny, nie mniej odkarmiony prosiak związkowy – już wprost wkoło grzmiał: "walczmy, zniszczmy, weźmiemy…" Odwołał się też stary komuch  do (sic !) – ideałów Solidarności… Nawet szkoda mi czasu na dalszą relację, komentarza do tego bełkotu.

Na końcu tej TRÓJCY ROZWALACZY POLSKI DEMOKRATYCZNEJ, wylazł , a jakże – Dudziarz. O co jemu chodzi ? Wiadomo, od niemal początku dorwania się do synekury związkowej – ZNISZCZYĆ RZĄD PREMIERA TUSKA… Jeden, tandetny, populistyczny, krzyk, bez owijania w bawełnę. Nie o Polskę, pracę chodzi, ale o interesy tych gnojków związkowych, sorry przywódców bojowych przybudówek partyjnych!!! Nie mówię, że jest OK, nie mówię, że Polska nie ma problemów. Wszyscy już rządzili. Ich promotorzy i protegowani też !!! Nawoływanie do niszczenia demokracji, do rewolucji, szczucie, dzielenie na My i Oni, to jawny sabotaż, jawne działanie – nie przywódców ZZ, ale najnormalniejszych (przepraszam) skurwysynów, którzy albo nie wiedzą co mówią, albo mówią językiem czekistów. I tylko szyderą, profanacją, kpiną z Ewangelii zabrzmiało na koniec dudziowe: SZCZĘŚĆ BOŻE…


Jestem tzw. zwykłym, starym pracownikiem. Do żadnej bandy, sorry – ZZ nie należę. Owszem, należałem do prawdziwej SOLIDARNOŚCI. Jej już niestety nie ma . Przejęła ją grupa uzurpatorów i łajdaków, bo jakże nazwać zarabiających krocie BYDLAKÓW, MAJĄCYCH permanentnie jeden program i cel: REWOLUCJA… !!!


Wstyd mi i przykro, że tekst jest emocjonalny, nie pozbawiony inwektyw. Nie mogę jednak nie nazwać rzeczy po imieniu, nie mogę patrzeć spokojnie jak grupa odkarmionych cwaniaków, usiłuje rozwalić mój kraj, rozwalić demokrację na którą tak długo czekaliśmy, którą z takim trudem jeszcze gruntujemy. Piszę waszym językiem, w waszej konwencji, bo pewnie inaczej nie zrozumiecie ?! Gnoje, ręce przecz od POLSKI, precz od nawoływania do niepokojów społecznych, do rozlewu krwi bratniej !!!


 PS. REWOLUCJA, że wspomnę znaną powszechnie frazę: początkiem rżnie kilku na pokaz, a potem swoje dzieci zjada. Przypomnę tylko i napomnę, rewolucja to: zamęt, krew, ruina i ubóstwo. Pracy nie daje – chyba, że katom


Autor - M.Śmiech
tekst otrzymałem od Simplement Eliza

promuj

wtorek, 5 listopada 2013

"pijiiiii bziuuuuu". c.d.




"Pan Chrabota domaga się statusu nietykalności dla kłamstwa smoleńskiego. Jego artykuł nie jest obroną spokoju zmarłych. Ten tekst jest przyzwoleniem na dalsze atakowanie ofiar i ma zapewnić bezkarność odpowiedzialnym za tragedię smoleńską. I dlatego redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" już zawsze będzie wymieniany wśród tych, którzy zawód dziennikarza przekształcają w służbę złu" 

To jest list otwarty Antosia M. Ponieważ to tylko bełkot trudny dla niektórych do zrozumienia, spróbuję Wam przełożyć z wolskiego na polski. I tak:

Antek: "Pan Chrabota domaga się statusu nietykalności dla kłamstwa smoleńskiego”

 Ja: Pan Chrabota chciałby już nie pisać o parówkach, puszkach, sekretnie ściętych brzozach z antydatą.

-----

Antek: „Jego artykuł nie jest obroną spokoju zmarłych” 

 Ja: Jego artykuł mnie po prostu wkurwił.

-----

Antek: „Ten tekst jest przyzwoleniem na dasze atakowanie ofiar i ma zapewnić bezkarność odpowiedzialnym za tragedię smoleńską” 

Ja: Szczególnie mnie wkurwiło, że to w Rzepie sie ukazało, która jeszcze do niedawna ochoczo drukowała każdego bąka, jakiego im puścilismy w twarz.

-----

Antek: „I dlatego redaktor naczelny 'Rzeczpospolitej' już zawsze będzie wymienia ny wśród tych, którzy zawód dziennikarza przekształcają w służbę złu" 

 Ja: I dlatego pobuczymy sobie na jego pogrzebie
koniec cytatu.
 

Ten list to jest następny załącznik do skierowania na leczenie do Tworek.

promuj

sobota, 12 października 2013

Pisze Artymowicz do Biniendy




Panie Profesorze,

Symulował Pan numerycznie zderzenie skrzydła tupolewa i brzozy. Dr G. Szuladziński sugerował jednak w 2011 r., że program LS-Dyna, ktory jest standardowym wielofunkcyjnym narzędziem, może dać "20 różnych wyników" i dopóki nie poda Pan więcej informacji o tym, co Pan dokładnie do niego wprowadza, ani weryfikacji doświadczalnej zwanej w nauce walidacją modelu, to wyniki pańskie są, delikatnie mówiąc, bardzo niepewne. Podobnie, choć ostrzej, mówili niektórzy znani mi profesorowie inżynierii.

Mimo to, od 2 lat występuje Pan ze swoimi rzekomo 100% pewnymi, a naprawdę bezzasadnymi wnioskami o niemożliwości zdarzeń opisanych w raportach komisji badania wypadków lotniczych. Twierdzi Pan wręcz, że obliczenia są "perfect", mimo, że dawno omawiałem publicznie błędy numeryczne i fizyczne niespójności widoczne w rezultatach modelowania. Na krytykę merytoryczną, ani na pytania zadane tu na forum publicznym nadal Pan nie odpowiada. Przy wsparciu machiny propagandowej klubu sejmowego Macierewicza, wielu Polaków zostało przez Pana wprowadzonych w błąd i uwierzyło w to, co Pan mówi. 

 Po raz kolejny proszę Pana uprzejmie o udostępnienie na sieci pliku wsadowego LS-Dyna, o ile wiem nosi on nazwę dynain. Stanowi Pana prywatną twórczość i własność, wbrew temu co Pan twierdzi. Nie potrzebuje Pan do tego ani zezwoleń NASA (instytucji, w której Pan nigdy nie pracował i która z badaniami smoleńskimi nie ma nic wspólnego), ani uczelni w mieście Akron (która nie finansuje, ani nie ma praw autorskich do tych badań).
Często slyszana teza,  jakoby wszystkie dane do symulacji już dawno Pan opublikował, jest kłamliwa. Pan ujawnia kilka liczb, podczas gdy do powtórzenia obliczeń lub dogłębnego zrozumienia symulacji potrzeba tysiąckrotnie więcej danych. Niedawno próbie manipulacji został poddany w programie telewizji Republika prezes PAN prof. Michał Kleiber. Może nie wypadało mu zaprzeczać, a może to wina niefachowego (lub przeciwnie?) dziennikarza, zaświadczajacego nieprawdę o tym, jakoby udostępniał Pan wszystkie dane na swych prelekcjach. Szef PAN nie musi ich naturalnie znać i chyba nie zna - stwierdził nawet, że nie zna Pana osoby jako naukowca, a jest on wybitnym specjalistą od metody elementów skończonych.

 Przypominam, że ten ściśle tajny zbiór danych, o którym mowa, zawiera nie tylko ważne ustawienia licznych modów pracy programu LS-Dyna, ale też wszystkie dane materiałowe, rozdzielczość i wymiary elementów symulowanej konstrukcji. Są tam ukrywane skrzętnie grubości blach, którenajprawdopodobniej zostały zawyżone przez pana aż 3-4 razy w stosunku do prawdziwych, dane o tym jak drewno znika pod uderzeniem (przez co nie obciąża i nie niszczy symulowanego skrzydła) i tak dalej.

To prośba wyjątkowa, podyktowana znaczna wagą w/w symulacji. Dzięki pańskiemu udziałowi w kampanii  dezinformacji, symulacje brane są bowiem za dowody na rzekome wybuchy i zamach smoleński. Gratuluję, jest Pan ciągle jedynym człowiekiem na świecie, który potrafi odtworzyć i potwierdzić modele Biniendy. Dzięki ukrywaniu dynain i tylko dzięki temu. Bardzo proszę nie proponować naukowcom zrobienia innych modeli. Tu nie o to chodzi. To się kiedyś stanie. Ale w tej chwili zasadnicą kwestią jest, jak Pan zrobił wg mnie niefizyczne i sprzeczne z powypadkowym stanem faktycznym obliczenia.

Mając ten zbiór danych, polska społeczność naukowo-techniczna wyjaśni Panu szybko, skąd biorą się błędy techniczne i Pana błędne wnioski. Wytknałem panu większość już w 2011 r., robiąc oszacowania inżynieryjne. Próbkę delikatnego zwrócenia uwagi na nieuzasadnione wnioski z symulacji widział pan w referacie o LS-Dyna dr. A. Morki z WAT na 1szej konferencji smoleńskiej w 2012 r.  Również dr. Błaszczyk z WAT referował tam wyniki przeciwne do pańskich. (Nie było Panu wstyd zasiadać w komitecie organizacyjnym tej konferencji jako ekspert of "lotnictwa i aerodynamiki" mając tak znikomą wiedzę lotniczą, którą niedawno poznaliśmy dokładnie z pańskich zeznań w Prokuraturze Wojskowej?)

O tym, że nie zna się Pan na lotnictwie ani aerodynamice, wiadomo z licznych wywiadów, gdzie dał Pan świadectwo niefachowości i niezrozumienia jak lata samolot. Zapewniał Pan m.in. błędnie, że uderzenie w brzoze Bodina zostało sfingowane, ponieważ po oderwaniu końcowki skrzydła samolot musiałby uderzyć w ziemię po mniej, niż sekundzie lotu. To odpowiada rzutowi poziomemu w próżni. Powoływanie się na to zjawisko jest ignoranctwem bądź świadomą manipulacją z Pana strony. A obliczenia zderzeniowe prowadził Pan długo przy zerowym kącie natarcia, który mylił pan z kątem wznoszenia! Mówił Pan, że końcówka skrzydła musiałaby spaść 10-12 metrów od miejsca, gdzie została urwana. To jest sprzeczne z fizyką lotu. Szuladziński korygował Pana błąd, mówiac że to 60-90m, ale Pan nawet członka swego zespołu zignorował. Mylił się Pan wielokrotnie, ale nie słuchał rad. Prezentował Pan też fałszywki fotograficzne, jak orzekł dziś zespół Laska. Za to wielokrotnie piętnował pan za rzekome fałszerstwa i grzechy niedokonane komisję Millera. Twierdził pan, że trajektoria samolotu jest sprzeczna z zapisem TAWS #38 nawet po tym, jak wykazałem, że to nieprawda. Przemilczał pan też testy FAA/NASA samolotu DC-7, gdzie końcówka skrzydła urwała się na słupie telefonicznym i przeleciała 130m. Nachalnie i ustawicznie sugerował Pan w mediach wybuchy, na które jednak nie dał Pan w zeznaniach pod przysięgą najmiejszego skrawka dowodu. Pana groteskowy model samolotu spada z wielką predkością na cienki dach kadluba i nie rozpada się - ryje tylko ziemię nienaruszonym ogonem. Takie są Pańskie "dowody".

Kiedy stało się oczywiste, że pańskie obliczenia nie maja nic a nic wspólnego z faktycznym położeniem i wyglądem przełomu złamanej brzozy Bodina, oskarżył Pan fakty(!), insynuował inscenizację i łamanie brzozy przez nieznane służby, zamiast po prostu poprawić swoj model i uzyskać lepszą zgodność z rzeczywistością. Przeraża mnie to niezrozumienie metodologii badań naukowych. Wprowadzał Pan w błąd nieświadomą niczego publiczność, gwarantując, że nie ma możliwości, by ze skrzydłem tupolewa i z samolotem stało się to, co nie tylko jak najbardziej mogło, ale co się naprawdę stało. Dowodem miała być... ułomna symulacja, gdzie pień brzozy częściowo znika, a częściowo wygina się w okrag jak guma. To nie jest działanie właściwe dla inżyniera wykształconego na wydziale samochodów i maszyn roboczych PW i naukowca amerykańskiego.

Odnoszę wrażenie, że jest Panu obca nie tylko metodologia naukowa oparta na powtarzalności badań i otwartości, ale także - pojęcie odpowiedzialności za słowo. Szuladziński ujął to bardzo celnie tak:

"Nikt ze światłych ludzi, majacy dla siebie choć trochę szacunku, nie będzie wychodził z jakimiś sensacyjnymi wnioskami (zamach), nawet jeśli coś się nie zgadza."

Pozostawiam Pana z tą mądrą myślą i życzę sukcesów w pańskiej dziedzinie, nauce o strukturze materiałów kompozytowych,

Paweł Artymowicz

promuj