niedziela, 31 marca 2013

Wesołych mimo wszystko







                                                                


ale zyczenia to i owszem :))))))))))







no i rano wykluł się kurczak niestety moja kokoszka go niezaakceptowała






WESOŁYCH ŚWIĄT niezależnie co one znaczą dla każdego z Was.





sobota, 30 marca 2013

56. Polska Kukolska...



Nie może zdradzić całego planu, ale powie tylko tyle: na jesień Tuska już nie będzie. "Albo zgodzą się na reformy ustrojowe, albo pójdzie biały dym - albo czarny...Mogę powiedzieć, że mamy pomysł na coś w rodzaju okrągłego stołu, gdzie zaproponujemy taki środek, dzięki któremu polityczne elity w Polsce łatwiej przełkną niezbędne zmiany. Zwłaszcza że to będzie dla nich jedyne wyjście" - opowiada Paweł Kukiz, lider ruchu Oburzonych. Tylko, którą jesień panie Kukiz? Jeśli ratunkiem na całe zło mają być jednoosobowe okręgi wyborcze (które według ekspertów są na rękę właśnie wielkim partiom, co pokazują wybory do Senatu) to tylko potwierdza, że cała pańska myśl polityczna równa się poziomowi pańskich ostatnich płyt.. Widzę że Kukiz ma w dupie że większość tych chodzących na wybory woli Tuska. Ma być tak, jak Kukiz chce, a nie jak ta większość. W końcu żyjemy nie w Polsce a w Kukolsce - jego kraju, kraju Kukiza w którym to on wyznacza normy, nikt inny.... A w ogóle ten wasz całych ruch Oburzonych (ojebanych rzekłbym tylko zapytuje przez kogo? )to jedna wielka ściema - gdyby to robiło środowisko wcześniej oderwane od polityki, świeżaki, to rozumiem, no ale pańskie sympatie panie  były muzyku są jasne - to tak jakby mówić, że Solidarność manitu Dudy odżegnuje się od PiSu...he he he. A ja Marek Królak zwany KrokoDundee stawiam 40-tonowego TIR-a z wódką, że na jesieni Tusk nadal będzie premierem, a Kukiz nadal będzie pierdolił farmazony.  Jednego co być może i Tusk by nie zdzierżył, to słuchania piosenek Kukiza he he he ...tego faktycznie może Tusk nie wytrzymać!
Na marginesie panie premierze Tusk - podobno podburzanie do niepokojów jest karalne!


     



niedziela, 17 marca 2013

55. Roboty szukam.....




Pokutuje przekonanie, że Polak pracy szukać nie umie i czeka co mu podsunie pośredniak, nie chce mu się ruszyć za pracą, a jeśli już - to hen daleko, na Zachód. Tymczasem z badań, które przeprowadził w połowie tego roku NBP wynika, że jedynie 18 proc. bezrobotnych deklaruje, że w ciągu kwartału dostało jakąkolwiek propozycję z PUP, ponad połowa była w tym czasie na jakiejkolwiek rozmowie kwalifikacyjnej. W większości powiatów osoby bezrobotne i aktywnie poszukujące pracy znacznie częściej korzystają z ofert pracy, które same znajdą. Jedynie w 9 proc. powiatów oferty z PUP stanowią tyle samo co prywatne zaproszenia na rozmowy. Są powiaty, gdzie oferty z urzędu pracy dostaje co drugi bezrobotny, ale i takie, gdzie jest to ledwie co pięćdziesiąty. Co do zarobków, najwięcej bezrobotnych zadeklarowało, że podjęliby się pracy nawet za 1500 zł. Dwie trzecie bezrobotnych oczekuje płacy zgodnej z ich wcześniejszymi zarobkami....

Od ponad 20-lat,  mamy w Polsce stale do czynienia z problemem wysokiego bezrobocia, które w tym okresie praktycznie nigdy nie spadło poniżej 10%, a dzisiaj wynosi średnio kilkanaście procent i to przy ponad 2 mln emigracji za granicę w poszukiwaniu pracy.Tak więc, gdyby ci ludzie, którzy wyjechali nie mogąc w Polsce znaleźć pracy i zarobić na swoje utrzymanie wrócili teraz do kraju, to mielibyśmy sytuację w tym zakresie katastrofalną jeśli nie wręcz tragiczną. Dodać należy, że większość z bezrobotnych tj. ok. 80% nie ma prawa do zasiłków, które w Polsce są bardzo niskie i krótkotrwałe. W większości przypadków umowy zawierane obecnie w Polsce, to umowy śmieciowe, a w najlepszym razie na czas określony, co sprawia, że bezrobotny kandydat na pracownika nie jest dla pracodawcy stroną umowy, którą de facto dyktuje i narzuca pracodawca włącznie z warunkami płacy. Jak w takiej sytuacji i przy braku organizacji związkowych w 90% zakładach pracy pracownik może domagać się lepszych warunków wynagradzania, czy pracy??? Siedzi cicho na dupie i cieszy się, że ma byle płatną pracę np. za 1640 zł i nie musi żebrać o pieniądze w MOPS-ie albo w rodzinie.

Polaku, bracie, chcesz żeby ludzie pracowali za godne stawki, to przestań kupować tanią chińszczyznę, zacznij chodzić do lokalnych knajp, korzystaj z usług lokalnych rzemieślników, etc. - wtedy lokalni przedsiębiorcy będą mieli z czego ludziom zapłacić, a jak łazisz do Biedronki, kupujesz najtańszy szajs i oburzasz się, że kg ziemniaków kosztuje powyżej złotówki, a przy okazji narzekasz na pensje, to jesteś po prostu hipokrytą