A gówno to kogo
obchodzi....
"Podczas pogrzebu Anny
Przybylskiej odczytano pożegnalny list jej matki, w którym ku zaskoczeniu wielu
osób pojawiły się podziękowania dla Leszka Czarneckiego i Jolanty Pieńkowskiej.
Wiele wskazuje na to, że prowadzona przez nich fundacja wspierała finansowo
walczącą z rakiem aktorkę"- piszą
gazety.
Dziennikarzyny dorwali się do kawałka świeżej
padliny.Będą prześwietlać fundację jaką prowadzi Czarnecki-Pieńkowska. Na
szczęście fundacja "pomocy dzieciom i młodzieży" oparta jest
finansowo w 99% na funduszach Czarneckiego, który na tą pomoc wydał już od 2007
r 11 milionów. To nie są nawet hieny, to po prostu ścierwa medialne. Ale to nie
fakty stanowią, że dziennikarzyny stali się hienami. To otoczka. Sposób
pisania, podejrzliwość, ten charakterystyczny smrodek, ten ton "jedna pani
drugiej pani".
Najpierw opluli lekarza, który nic specjalnego nie
powiedział. Ale już oni wiedzieli jak manipulować i wałkować temat aby mu choć
trochę zaszkodzić. Teraz kolejny wątek związany ze śmiercią aktorki, na którym
można podbić klikalność. Szkoda, że nie
ścigają z taką stanowczością i determinacją pedofilów w kieckach.
Całe szczęście że istnieją tacy ludzie jak Czarnecki, ma
człowiek pieniądze, z którymi może robić co zechce. Chwała takim ludziom,
którzy nie zamykają się w swoim bogatym gronie, ale chcą wspierać innych ludzi,
którzy danej pomocy potrzebują,lecz nie zawsze mają nawet odwagę, by poprosić o
cokolwiek.Bo liczyć TYLKO na dzisiejszą polską służbę zdrowia to lepiej położyc
się w trumnie i czekać końca.
Autorzy tej pisaniny powinni się wstydzić. I jeśli mają
normalnych znajomych, powinni być na indeksie.Ale być może ich znajomi to takie
same gryzipiórki... Że też żadnej hienie ludzka krzywda nie stanie kością w
gardle.
Minorowo dziś piszesz Kroko. Dopiero co odbył się pogrzeb, a już smętki grzebią w domysłach i szukają sensacji, by pożywić się medialnie. Śmierć Anny Przybylskiej chyba położyła głęboki cień na sercach ludzi, którzy ją kochali za jej człowieczeństwo. I naprawdę przykro czytać wypociny sępów ( idealnie ich nazwałeś).
OdpowiedzUsuńNastępni którzy sie lansują na czyjejś śmierci. Nie chcą ale muszą...to silniejsze od nich.
OdpowiedzUsuńJak długo można walkowac jeden temat? Niech zostawią juz tę Przybylska w spokoju.
OdpowiedzUsuńJuz w Wyborczej Czarneckiego z milionera zrobili "SBeka i złodzieja". Kurwa jak ja kocham ten kraj ...
OdpowiedzUsuńkombo
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że wszyscy praktycznie najbogatsi dziś ludzie w Polsce (jeśli tylko wiek im na to pozwalał) mają epizod współpracy z tajnymi służbami PRL. Ale równie wielu - albo i więcej - takich byłych współpracowników ani się nie dorobiło, ani nie zrobiło karier. A więc współpraca taka nie miała większego wpływu na obecne bogactwo takiego Czarneckiego czy innych. Stąd znacznie ciekawsze (a także pouczające dla innych) byłoby pokazanie, jak ci ludzie doszli do majątku. No, ale to wymaga trochę wysiłku, a nasi "dziennikarze" wolą sięgnąć po kwity IPN (lub wręcz je od niego dostają) i walnąć sensacyjny tytuł. A i zazdrości, jako motywu ich działania też bym nie wykluczył.
Może trzeba powołać komisje sejmową? Litościiiii
OdpowiedzUsuńIle jeszcze będzą męczyć ludzi gwiazdką filmową?.W tym samym czasie odszedł prawdziwy artysta Mitoraj i o nim było cicho.
OdpowiedzUsuńTo tylko dobrze o nim świadczy, a padlinie w postaci pismaków nic do tego
OdpowiedzUsuńKrokodylu,masz paszczę z okrutnymi zębiskami,brrr..Więc po co te mycyje? Kłapnij i już! Są tacy,którzy na kłapnięcie zasługują nadzwyczaj. A więc kłap,kłap,kłap! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńBo polski internet to PLOTKOWNIA. Zastępuje dawny magiel osiedlowy.
OdpowiedzUsuńKrokodylu,Wesołych i obfitych Świąt oraz udanych łowów w przyszłym roku!
OdpowiedzUsuń